Reklama
Reklama sieci lajtmobile - banner

Tym artykułem chciałbym zapoczątkować cykl pod tytułem “Tańsze życie”. Od początku chciałem na stronie pisać o tym, jak nie tracić bezsensownie pieniędzy, a jednocześnie korzystać z dobrych jakościowo usług. Być może ta forma wpisów będzie właściwym sposobem przekazania moich doświadczeń i zachęcenia Was do poświęcenia czasu na co najmniej lekkie uszczelnienie swoich finansów :).

Ostrzegam jednak na początku – długoterminowo kokosów z używania opisanego tutaj produktu nie będziecie mieć. To raczej sposób na to, żeby bez większego wysiłku zarobić sobie na parę biletów do kina lub wizytę w restauracji od czasu do czasu. Zobacz, czy i jak da się zarobić na karcie kredytowej!

Czy wiesz, że jakaoferta.pl to także rankingi abonamentów oraz ofert na kartę? Jeśli chcesz znaleźć dobrą ofertę, sprawdź je!

Zarabianie na bankach

Jakiś czas temu zainteresowałem się tematem tzw. “zarabiania na bankach”, czyli korzystania z promocyjnych ofert instytucji finansowych, które w zamian za założenie konta lub skorzystanie z produktu oferowały bonusy – np. w postaci bonów do sklepów lub po prostu gotówki na konto. Kwoty, które uzyskałem w przeciągu kilku lat (i w zasadzie uzyskuję nadal, ale już w mniejszym stopniu), licząc “na oko” sumarycznie oscylują między trzema a czterema tysiącami złotych.

Dla jednych to dużo, dla innych mało, a jeszcze inni wycisną tym sposobem znacznie więcej. Trzeba jednak przyznać, że dobrze jest mieć świadomość tego, że zamiast płacić za konto czy kartę kredytową, to karta “płaci mi” za użytkowanie.

Obecnie nieco odpuściłem temat i już nie korzystam tak aktywnie z różnorakich bankowych promocji, ale nadal jestem uczestnikiem co najmniej dwóch programów, z których mam regularne zwroty. Pierwszy to promocja nieistniejącego już Eurobanku (przejął go Bank Millennium, zachowując wszystkie warunki dotychczasowych kont), który zwraca 5% wydatków na rozrywkę (np. za płatności w restauracjach, biurach podróży, obiektach sportowych) – do maksymalnie 50 złotych za miesiąc.

Druga oferta, o której chciałbym dzisiaj napisać trochę więcej, to propozycja banku BNP Paribas i jego program rabatowy dla posiadaczy kart kredytowych o nazwie “mamBONUS”. Wiążę się z nim dość ciekawa historia o tym, jak pewne niedopatrzenie w zasadach naliczania punktów może spowodować korzyści dla użytkowników karty ;).

Jak zarobiłem 1200 złotych w miesiąc na używaniu karty kredytowej

Kartę założyłem w 2018 roku w promocji banku BNP Paribas, w której w zamian za jej wyrobienie proponowano 200 złotych do sklepu RTV Euro AGD. Tak naprawdę na konto w serwisie mambonus.pl można było otrzymać kilkadziesiąt tysięcy punktów, które w praktyce dało się wymienić na inne nagrody.

Jak się okazało, dodatkowo przy założeniu karty dostawało się ich kilka tysięcy, a trwająca wtedy jeszcze inna promocja podwajała każdą ilość otrzymanych w trakcie jej trwania punktów. Zrobiło się niezłe kombo. Postanowiłem wtedy sprawdzić jedną rzecz.

Ponieważ byłem (i nadal jestem) użytkownikiem Revoluta, doładowałem swoje konto z tej karty niewielką kwotą. Bingo! Okazało się, że za to doładowanie dostałem dużą ilość wirtualnej waluty. Cóż, pozostało tylko zwiększyć limit na karcie kredytowej i obracać pieniędzmi z karty, które z Revoluta wracały na jedno z moich kont prywatnych, by za chwile z powrotem pojawić się na karcie BNP.

Tak więc od założenia karty w maju 2018 roku, do połowy następnego miesiąca zebrałem pokaźną ilość punktów, którą zamieniłem na karty podarunkowe do sklepu Morele.net. W sumie sama ta promocja była dla mnie świetną zabawą, która wzbogaciła mój portfel o 1200 złotych w bonach. Było warto!

czesc z historii promocyjnych zamowien
Część z historii promocyjnych zamówień

Obecnie BNP oczywiście nie daje się już nabrać na transfery na kartę Revolut i nie nalicza za to punktów, niemniej jednak korzystanie z karty kredytowej tego banku nadal raz na jakiś czas zapewnia mi kupon zniżkowy na Allegro lub inne drobne prezenty.

Ile punktów się dostaje i ile są warte?

Obecnie za każdą złotówkę uzyskujemy 2 punkty. Za voucher o wartości 20 złotych (np. Allegro, FreeNow) trzeba zapłacić 6000 punktów. Nietrudno policzyć, że aby otrzymać równowartość 20 złotych należy wydać kartą trzy tysiące – stanowi to realny zwrot w wysokości 0,66% płatności. To niewiele, jednak stawkę podbijają cyklicznie organizowane promocje.

Przykładowo: w maju tego roku można zgarnąć dodatkowe 1000 punktów za 3 transakcje powyżej 200 złotych w sklepach Internetowych. To w sumie 2200 punktów za takie zakupy licząc razem z bonusem.

Jeśli o mnie chodzi, to specjalnie nawet nie śledzę tych dodatkowych promocji. Po prostu płacę kartą, a jeśli jakaś dodatkowe punkty przy okazji się pojawią, to tym lepiej dla mnie.

W kwietniu udało mi się zebrać 9880 punktów za wydaną kwotę 4587,2 zł. Czy to dużo? Pewnie nie, ale równie dobrze mógłby za te transakcje nie otrzymać nic.

Na co można zamienić punkty? Katalog nagród jest naprawdę pokaźny z mnóstwem kategorii do wyboru. Ja jednak najczęściej korzystam po prostu z voucherów do Allegro, dzięki którym mogę kupić to, co chcę.

“Tylko tyle? To słaba oferta!”

Jeśli tak myślisz, to w zasadzie… masz rację! Nie opłaca się zakładać karty kredytowej tylko po to, żeby uzyskać tak mały procent zwrotu. Jednak przygotowując ten wpis sprawdziłem, na co możemy liczyć w innych bankach oraz korzystając z promocji konto osobistych i muszę przyznać, że nie napawa to optymizmem. Innymi słowy: kiedyś było lepiej.

Obecnie instytucje finansowe nie oferują już tak dużych zwrotów jak kiedyś. Jeśli chodzi o karty kredytowe, to obecnie tylko TurboKarta z banku Santander oferuje 1% zwrotu za wszystkie zakupy i 3% płatności na stacjach benzynowych. Tyle, że maksymalnie miesięcznie możesz dostać… 30 złotych. Tego limitu w mamBONUS nie ma – co uzbierasz, to Twoje.

Jeśli chodzi o konta osobiste, to tu też nie jest wcale tak różowo. W T-Mobie Usługi Bankowe dostaniesz maksymalnie 25 złotych miesięcznie przez pół roku. W Aliorze – 1% za płatności mobilne, maksymalnie 20 złotych miesięcznie.

Reklama

Oczywiście nie doliczam tutaj premii za założenie konta, bo te jeszcze na szczęście potrafią być w miarę sensowne i nadal da się zgarnąć kilka stówek.

Patrząc z tej strony, oferta BNP Paribas wcale nie jest taka zła i póki co w zasadzie nie opłaca mi się z niej rezygnować. Poza tym ich program lojalnościowy na tym się nie kończy.

Co jeszcze zatem oferuje BNP w ramach mamBONUS?

Płacąc kartą w niektórych sklepach możemy liczyć na rabaty, najczęściej w okolicach 10%. Kruczek polega na tym, że zniżki nie naliczają się automatycznie i czasem trzeba wpisać kod lub poinformować sprzedawcę o zamiarze skorzystania z promocji. W ofercie są znane serwisy i sklepy. np. Booking.com, travelplanet, Flixbus, Wittchen, Bytom.

Konieczność sprawdzenia za każdym razem, jaki sklep oferuje promocję i czy akurat ten, z którego chcę skorzystać, jest dla mnie męcząca. Co prawda można to sprawdzić w aplikacji, ale ja zwyczajnie o tym nie pamiętam. Do tego trzeba uprzedzić sprzedawcę o płatności tą właśnie kartą. Zresztą podejrzewam, że wielu z nich nie będzie mięć pojęcia, jak naliczyć promocję.


Może jednak dla Ciebie takie zniżki to dobra karta przetargowa?

Ile rocznie można na tym zarobić?

To oczywiście zależy od skali wydatków. Poniżej zestawienie bez wliczonych akcji specjalnych i dodatkowych zniżek pokazujące realną kwotę zysku zależnie od tego, ile wydajesz rocznie na zakupy. Wraz z akcjami specjalnymi kwoty będą nieznacznie większe.

Miesięczne wydatki kartąIlość punktówRealna kwota z punktów na miesiącRealna kwota z punktów na rok
1000 zł20006,66 zł79,92 zł
2000 zł400013,32 zł159, 84 zł
3000 zł600020 zł240 zł
4000 zł800026,66 zł319,92 zł
5000 zł10 00033,32 zł399, 84 zł

Warto dodać, że jeśli nie będziesz używał(a) karty lub płacił mniej niż tysiąc złotych, wówczas trzeba będzie zapłacić 9 złotych miesięcznie (mówimy o karcie MasterCard Standard). Przed zamówieniem jakiejkolwiek karty kredytowej, upewnij się koniecznie, że warunki jej używania są dla Ciebie jasne.

Co jeszcze można zrobić, by wyciągnąć z karty więcej?

Płacąc kartą kredytową naturalnie w naszym portfelu przez jakiś czas zostanie więcej pieniędzy niż zazwyczaj (kartę trzeba spłacić dopiero po kilkudziesięciu dniach). Wobec tego część osób transferuje te pieniądze na niskooprocentowane konta oszczędnościowe.

Wiadomo jednak, że kwota dodatkowych kilku tysięcy na takim rachunku czy na lokacie nie zapewni nam nie wiadomo jakich wpływów. Zawsze będą to tylko drobne, które niewiele zmienią w Twojej sytuacji finansowej. Według mnie nie jest to gra specjalnie warta świeczki.

Jednorazowy bonus

Oczywiście innym sposobem zarabiania jest założenie karty w jednorazowej promocji któregoś z banków, spełnienie warunków, a później zamknięcie jej jeśli nie chcesz z niej korzystać. Takie działanie może przynieść zysk kilkuset złotych jednorazowo. Przy czym pamiętać trzeba, że inne banki również często mają programy lojalnościowe, np. program banku Millennium czy też program wydawcy kart MasterCard lub Visa – Visa Oferty. W tych dwóch ostatnich do przystąpienia wystarczy zwykła debetówka, nie musi być to karta kredytowa :).

Obecnie jedną z ciekawszych promocji jest właśnie ta od Millennium, gdzie można otrzymać 300 złotych za wyrobienie karty (tyle, że trzeba założyć lub już posiadać konto osobiste. Jeśli go nie posiadasz, to za wyrobienie dostaniesz dodatkowe 200 zł, więc kombo jest niezłe.). Jeszcze do niedawna Citibank oferował zwroty na stacjach BP aż do 720 zł rocznie.

Warto śledzić blogi, które zajmują się ofertami banków – znajdziesz ich mnóstwo w Google – do wyboru, do koloru.

Jak korzystać z karty kredytowej, żeby nie wpaść w pułapkę zadłużenia?

Oczywiście nierozsądne korzystanie z karty kredytowej może wpędzić Cię w kłopoty szybciej niż zdążysz się zorientować, dlatego stosuję kilka zasad (i bezwzględnie ich przestrzegam!), które zapewniają mi bezpieczeństwo i zawsze się sprawdzają.

  1. Karta nie jest dla mnie źródłem dodatkowych pieniędzy.
  2. Korzystam karty kredytowej tak, jak by była kartą debetową do mojego konta.
  3. Każdy wydatek traktuję jak wydatek z pieniędzy, które posiadam, a nie z limitu karty kredytowej.
  4. Kartę spłacam regularnie – nie mam z tym problemu, bo kieruję się punktem nr 1.
  5. Kartą płaci też moja żona za zakupy w Internecie. Ma ją podpiętą w serwisach, w których kupuje, wobec czego nie potrzebuje duplikatu karty, a nam nie przepadają punkty.
  6. Kartę mogę zamknąć w dowolnym momencie, w którym pojawi się lepsza oferta.

Trzymanie się powyższych punktów byłoby trudne gdybym nie prowadził budżetu domowego, do czego gorąco wszystkich zachęcam!

PAMIĘTAJ: Zanim zdecydujesz się na jakąkolwiek kartę kredytową, upewnij się, że wiesz, jak jej używać i ile będziesz za nią płacił. Edukacja to podstawa. A w celu edukacyjnym możesz zapoznać się z tym wpisem Michała Szafrańskiego na blogu “Jak oszczędzać pieniądze”. Michał to ikona oszczędzania – na pewno znajdziesz na jego stronie dużo więcej przydatnych artykułów!

Wnioski

Czy da się dużo zarobić na karcie kredytowej? Cóż, niestety nie. Nawet jeśli będziesz miał szczęście i znajdziesz lukę w promocji (co nie zdarza się zbyt często), kwota może być spora, ale nie oszałamiająca :). Zwrot za wydatki to dobry dodatek, ale dla wielu pilnowanie spłaty zadłużenia może nie być łatwe. Korzystaj z tej opcji tylko wtedy, kiedy ogarniasz swoje finanse i wiesz, jak korzystać z karty kredytowej. W innym wypadku – poczekaj na inne moje wpisy, które pomogą Ci zaoszczędzić :).

O autorze

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top